Zanim rozpocznie się letni okres, a temperatury nie utrzymują się jeszcze w wakacyjnych klimatach – wiele osób chciałoby wówczas cieszyć się piękną opalenizną. Podobnie jest po sezonie, kiedy nasze ciało nabrało pięknego koloru od słońca, natomiast kiedy zaczęły się pierwsze jesienne tygodnie, nasza opalenizna zaczęła blednąć. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji – co zrobić, żeby móc cieszyć się piękną opalenizną zdecydowanie dłużej? Świetną opcją dla tych, którzy lubią nieco przybrązowić swoje ciało jest samoopalacz. Na rynku znajdziemy wiele różnych produktów tego rodzaju, które pomagają zachować wspaniałą opaleniznę. Samoopalacze są o wiele zdrowszą opcją na przybranie koloru na ciele, niż gdybyśmy mieli udać się na solarium. Nie od dzisiaj wiadomo, że lampy w solarium są szkodliwe dla skóry i naszego organizmu, mogą przyczyniać się do powstawania bardzo poważnych konsekwencji. Dlatego jeśli chcemy nieco się przybrązowić, warto udać się do najbliższej drogerii i zakupić samoopalacz. Te mogą mieć zupełnie różną postać. Samoopalacz w formie balsamu, kremu, pianki i wiele innych. Dlatego każdy bez problemu znajdzie produkt, jakiego poszukuje. Samoopalacz w piance jest bardzo komfortowym rozwiązaniem, gdyż wystarczy wstrząsnąć porządnie butelką, i wydobyć niewielką ilość produktu na skórę, po czym wmasować piankę. Dobrze jest wykonywać tego rodzaju zabiegi na noc. Dlaczego jest to istotne? Niestety wraz z utlenianiem się samoopalacza i brązowieniem skóry, produkty te zaczynają wydzielać bardzo specyficzny zapach. Aby się go pozbyć, dobrze jest po użyciu samoopalacza – następnego dnia rano wziąć prysznic. Dzięki temu będziemy mogli cieszyć się przez kilka dni wspaniałym kolorem ciała. Dobrze jest raz na kilka dni po użyciu produktu, jakim jest samoopalacz w piance, zrobić na skórze solidny peeling i dopiero na tak przygotowanym ciele można nakładać nową warstwę produktu, by nie powstały nieestetyczne zacieki lub produkt nie zaczął się rolować. Dzięki temu będziemy mogli cieszyć się świetną opalenizną przez cały rok.